sobota, 28 lutego 2015

~ 466.

Hej! Dziewczynom dziękuję za świetny wczorajszy wieczór, genialne jedzonko i uroczy spacer. Co prawda, choroba ponownie się nasiliła(a mi nie chce się iść po syrop i tabletki), ale było pozytywnie. Po powrocie do domu byłam padnięta, a dziś wyspałam się za cały tydzień.
W lutym wymyśliłam sobie, że w kalendarzu będę oznaczać każdy miniony dzień - zielonym lub czerwonym kolorem. Były to dobre i złe dni. Zauważyłam, że pierwsza połowa miesiąca minęła pozytywnie, druga wypadła gorzej. Problemy, małe kłótnie i zmęczenie. Cieszyłabym się gdyby w marcu było ich mniej. Kończy się mój urodzinowy miesiąc, a tym samym zaczynamy ten, który kojarzy mi się tylko ze smętną pogodą, deszczem i błotem. Ostatecznie już cztery tygodnie za mną i zbliżamy się do przerwy wielkanocnej. ;) Coraz dłuższe dni, nowości w kinach, zaćmienie słońca i początek wiosny. Czyż to nie pozytywne? :D

Poleciałam w stokrotki :




Pozdrawiam ♥

czwartek, 26 lutego 2015

~ 465.

Hej! Uczucie, które przepełnia moją głowę od popołudnia to niesamowite zmęczenie. Już dawno nie zdarzyło mi się tak, że po powrocie ze szkoły miałam ochotę jedynie na sen. I niemal bym zasnęła. Ot, co robi ze mną permanentne zmęczenie. Dobrze, że jutro zapowiada się lżejszy dzień. W innym przypadku raczej zostałabym w domu. Siedzenie w piątkowy dzień w szkole, na nudnych lekcjach, które akurat mam tego dnia jest straszliwą męką. Odczuwam ogromną ulgę, gdy mogę skierować się ku szatni. Dzisiejszy czwartek ciągnął się nieubłaganie i okropnie odczułam to ile czasu mojego życia pochłania tak zwana edukacja. Temat rzeka i na inny czas. Udaję się w stronę łóżka i czekającej mnie tam książki. :)

Dalsza część kosogłosowej biżuterii. Mam ochotę ponownie sięgnąć po Igrzyska.




Dałam bratu ambitne zadanie. Ma szukać dla mnie słodkich inspiracji. Nową kolekcję z modeliny czas zacząć tworzyć. :D

Pozdrawiam ♥

poniedziałek, 23 lutego 2015

~ 464.

Hej! Moje relacje z matematyką od zawsze były różne i dziwnie. Kiedyś mogłyśmy razem brylować na salonach. Nie przejmujcie się, dalej ten tekst może być jeszcze dziwniejszy. :D Wiecie, w zamierzchłych czasach nawet lubiłam się uczyć się i od podręczników nie stroniłam. Szczerze brakuje mi tych chęci. Najpierw lekcje, później rozrywka. Z wcześniej wymienioną matematyką żadnych problemów nie było, a zdarzyło się i pojawianie na konkursach. Przyszedł czas załamania, ale nadal źle nie było. No i wtedy pewne działania matematyczne zaczęły tracić dla mnie sens. Od poprzedniego roku szkolnego, co zresztą da się wyczytać między wierszami moich postów, jakakolwiek chęć do nauki zanikła. Przestałam czuć obowiązek odrabiania prac domowych, ostatecznie zaczęłam wykonywać je na ostatni dzwonek. Więcej zawzięcia mam do prowadzenia bloga. Dobre oceny, coraz rzadsze, cieszą mnie tylko chwilę. Później przychodzi nowa lekcja, z której nic nie rozumiem. Dziwiłam się kiedyś pewnemu chłopakowi, który z wzorowego ucznia stał się takim, który nie zdał. Teraz wiem, że i u mnie jest podobnie. Wiem, że po tak długiej przerwie ciężko jest wziąć się w garść. Chcę coś zmienić, ale.. A jeśli nie wezmę się w garść? Tak z upadkiem mojej ambicji skończyły się dobre relacje z matematyką. Dziś umówiłam się z nią na randkę. Lecę, wzory same mi do głowy nie wejdą.

Naszła mnie myśl: Zrób cudnie błękitną bransoletkę. I jest!





Wiara naprawdę czyni cuda.

Pozdrawiam ♥

sobota, 21 lutego 2015

~ 463.

Hej! No i rozchorowałam się. Z bólem gardła oraz serca spoglądam na zeszyty. Dochodzę do wniosku, że pisanie w takim stanie nie jest najlepszym pomysłem, bo wychodzi smęcenie. Nie powinnam robić kilku rzeczy na raz. Jestem taką osobą, która chce wszystko w jednej chwili. Poczytam książkę, polepię, ugotuję coś, pouczę się, zajrzę na bloga, porysuję, może mały remont pokoju. Kończy się na tym, że nie robię nic załamując się, że znowu marnuję czas.
Jestem zazdrosna. Niestety. Ale nie o rzeczy materialne. Chodzi raczej o ludzi. Czasem ciężko mi jest znieść fakt, że w otoczeniu pojawiają się nowe osoby, do których nie mam pełnego zaufania. I obawiam się, że odbiorą mi tych, na których mi zależy. Naprawdę męczące uczucie.

Część moich działań z aparatem, głównie jeszcze z czasów prawdziwej zimy. :D









Życie w najmniej oczekiwanym momencie okazuje się brutalne i niesprawiedliwe, a zło dotyka tych niewinnych. Aż ciężko mi uwierzyć w to co się dzieje.

Pozdrawiam ♥

środa, 18 lutego 2015

~ 462.

Hej! Przeglądając perfekcyjne blogi mam ochotę, aby i mój taki był. Regularnie dodawane posty, piękne zdjęcia, idealny wygląd, mądrze pisane teksty. A tymczasem u mnie miszmasz. Przyzwyczaiłam się do niego, choć chwilami pragnę odmiany. Tak sobie myślę, że to co się dzieje na mojej stronie odzwierciedla moją duszyczkę. ;) Do perfekcjonistki mi daleko, jestem leniwa i zapominalska, słomiany zapał to moje drugie imię, mój pokój to jeden wielki i nieartystyczny nieład. Dobrze to czy źle, sama nie wiem. Może ktoś z Was mi podpowie. Wpadam na bloga, zgrabnie omijając podręczniki, choć wiem, że nauka goni, a na kolejną złą ocenę nie mogę sobie pozwolić. Nie chciałabym siedzieć nad książkami w sierpniu. :D

Kosogłos w nowym wydaniu. Kolorystyka nieprzypadkowa, związania z Peetą oraz Katniss :




Za chwilę stracę dostęp do laptopa, komputer nie nadaje się do współpracy, więc przez kilka dni może mnie tu nie być.

Pozdrawiam ♥

poniedziałek, 16 lutego 2015

~ 461.

Hej! Bez zapisywania wszystkiego kiedyś zginę. Nie mam tak dobrej pamięci jak tego oczekuję. Jeśli nie zanotuję pracy domowej, z pewnością jej nie odrobię. Genialne pomysły potrafią zaginąć gdzieś w otchłaniach mojego umysłu. Ile razy zapomniałam projektów biżuterii, aż szkoda liczyć! Często podczas nudnych lekcji wpadła mi do głowy błyskotliwa myśl lub temat, którym mogłabym się podzielić na blogu. Oczywiście do wieczora wyparowuje. Sytuacja, kiedy mam coś komuś powiedzieć, a zwyczajnie zapominam zdarza mi się jeszcze częściej. Albo jeszcze to. Włączam komputer w konkretnym celu, a później robię coś zupełnie innego. Staram się ratować karteczkami przypominającymi czy notatkami w telefonie. Ale chyba czas zainwestować w porządny notes. Ostatecznie przypominajkę niczym Neville. :D

Ta bransoletka wyjątkowo mi się spodobała i chyba nikomu jej nie oddam. ;)




Tak bardzo chcę piątku, proszę!

Pozdrawiam ♥

sobota, 14 lutego 2015

~ 460.

Hej! Pierwsza od wielu dni sobota bez śniegu. W zamian pełno słońca, które ani trochę mnie nie motywuje. A na myśl o wiośnie mam ochotę schować się w szafie między ciepłymi sweterkami. Ja, urodzona w lutym, wprost uwielbiam białą zimę i ciężko mi się z nią rozstać. Prawda, że wiosną i latem można sobie pozwolić na dłuższe spacery, jest cieplej i podobno świat rodzi się do życia. Zbliżamy się do upragnionych wakacji, a wokół kwiaty i śpiewające ptaki. Żywię jednak nadzieję, że śnieg jeszcze na chwilę powróci. ;)
Dziś obudziłam się z niemałymi zakwasami. Jakiś czas z temu wymyśliłyśmy z dziewczynami z klasy ambitniejsze lekcje wf-u. Zumba, taniec brzucha, a ostatnio nawet ćwiczyłyśmy z Mel B. Z moją kondycją to szaleństwo, ale próbuję. :D Po całym tygodniu oraz ćwiczeniach wczoraj byłam tak padnięta, że prawie usnęłam czytając. Co drugie słowo zamykały mi się oczy, ale za to problemów z bezsennością nie miałam. Zasnęłam jak dziecko. :D

Przy okazji zamówienia postanowiłam dopracować bransoletkę z książeczkami. Teraz są mniej więcej proporcjonalne, jeśli chodzi o grubość, do tych prawdziwych. :)





Nieco już mnie irytuje cała otoczka wokół Greya. Nie podzielam opinii o geniuszu książki, na film też raczej się nie wybiorę i dobrze mi z tym. ;)

Pozdrawiam ♥

czwartek, 12 lutego 2015

~ 459.

Hej! Tydzień mija ślimaczym tempem. O losie, mogłabym przysiąc, że dziś piątek, a tu takie zaskoczenie. Chyba najbardziej doskwiera mi brak jakiejkolwiek rozrywki w ciągu dni szkolnych. Już ja coś szalonego sobie wymyślę na ten walentynkowy weekend! Przepraszam, poniosło mnie. Ale gotowanie z kumpelami czy wypad do kina na Pingwiny z Madagaskaru nie jest złym pomysłem. ;) Tymczasem końca dobiega tłusty czwartek i ja, uwielbiająca wszystko co słodkie i pyszne, mam dość cukru jak na jeden dzień. Jutro zaczynamy od nowa. Dieta czy ćwiczenia ni jak się mnie nie trzymają. Muszę się pogodzić z tym jakże okrutnym losem. :D
Pierwszy post z serii tych innych. Uznajcie go za próbę, mam nadzieję, że nie kompletną kompromitację. :D Chętnie wysłucham Waszych opinii, ale gdy go pominiecie nie obrażę się. Na początek trochę muzyki, która ostatnio grała w moim sercu.


Dragonsi, uwielbiam Was! Już nie mogę się doczekać, aż ich nowa płytka wpadnie w moje ręce.


Kolejny rok za mną, ale od urodzin cały czas nucę We Are Young.


Podziwiałam Taylor za jej świetny styl, ale wcześniej nie zwróciłam uwagi na jej muzykę. Ku mojemu zdziwieniu ta piosenka wpadła mi ucho.


Na koniec Bastille, który po prostu lubię. Nie chciałam przesadzać z ilością, dlatego między innymi Sia i jej Elastic Heart zostały pominięte.

Posłodzę Wam trochę, a zaraz potem zaprezentuję mój ostatni obiad z serem i makaronem, który ubóstwiam!





Pozdrawiam ♥

poniedziałek, 9 lutego 2015

~ 458.

Hej! Muszę się pogodzić z tym, że w trwającym roku lubię poniedziałki. Lekcje są do przeżycia, w ciągu dnia nie jestem bardzo zmęczona, więc właściwie nie mam na co narzekać. ;) Nie wierzę co się stało w miniony weekend. Uporałam się z całą pracą domową, dokończyłam książkę, porządnie sprzątnęłam w pokoju, a to wszystko w miłym otoczeniu śnieżnej okolicy oraz ograniczeniu internetu. Nie mówię, że się zmieniam. Nie chcę się specjalnie nakręcać, a później zawieść i siebie, i Was. Wracam szykować się do szkoły, a zanim to chcę Wam jeszcze podziękować i przekazać wesołą nowinę. Przynajmniej dla mnie. :D Mojemu skromnemu blogowi stuknęło sto tysięcy wyświetleń! Pisząc tu po raz pierwszy nie pomyślałabym, że do tego dojdzie. Może nie jest to ogromny sukces, ale mnie cieszy. Dzięki!

Dorwałam się do cudnych koronek! Tak oto powstał lampionik, który jednak przechrzczę na Słoik Szczęścia oraz urocza bransoletka do kompletu :




Pozdrawiam ♥

piątek, 6 lutego 2015

~ 457.

Hej! Pierwszy piątek po feriach wreszcie nadszedł. Tydzień minął, pomijając całą niesprawiedliwość życiową, dosyć dobrze. Udało mi się dwa razy wyjść wcześniej ze szkoły, dzięki skróconym lekcjom. Słoik szczęścia zyskał kolejne pozytywne kartki. Korzystając z dodatkowego wolnego piątkowego czasu wybrałam się na rower. Co z tego, że wszędzie wokół śnieg? Przyniosło mi to mnóstwo radości, ale czuję, że poskutkuje również zakwasami. ;) Zimą mój ruch ogranicza się do leżingu i biegów krótkodystansowych w stronę lodówki. Kondycji za grosz. :D W tej chwili staram się mniej więcej ogarnąć lekcje, aby jak najwięcej czasu pozostało na weekendowe lenistwo. Oglądam również Madagaskar, chyba po raz setny. Powyginałabym śmiało ciało!

Pierwsza moja torebka! Cytat szczególnie mi się podoba. :)




Zaczęłam kombinować z barwnikami i znów maluję ubrania. W przyszłości z pewnością pojawi się więcej takich tworów. ;)

Pozdrawiam ♥

środa, 4 lutego 2015

~ 456.

Hej! Co ja poradzę, że za wszystko za co się zabieram zajmuje mi masę czasu? Pisanie posta, odrabianie lekcji czy nauka. Właśnie wpadłam w międzyczasie tych ostatnich. Niesamowite, że siedzę nad książkami. Oszalałam ze starości. :D Co roku mam problem, aby oswoić się z nową cyferką. Kolejne 12 miesięcy za mną. Rozmyślam o przyszłości, o tym kim się staje. Bardzo chciałabym być lepsza co roku. Nie wiem czy mi się udaje, a do tego uświadamiam sobie, że słowa przestają się kleić. Czuję, że dopada mnie choroba. Od jakiegoś czasu nie najlepiej się czuję, głowa mnie pobolewa . Wczesne wstawanie również ma w tym swój udział. Obym się nie rozłożyła!

Bransoletka z mandarynką :





Pozdrawiam ♥

poniedziałek, 2 lutego 2015

~ 455.

Hej! Uwierzycie, że żyję? Bo mi jest ciężko. :D Okazało się, że pierwszy poniedziałek po feriach nie taki zły jak go malują. Wiadomo, to uczucie, gdy siedzisz na lekcji, a myślisz, że inni sobie smacznie śpią nie jest zbyt miłe. Gdy ty wijesz się szkolnymi korytarzami, a inni szusują na nartach lub leniuchują w domu. Gdy męczysz się z oblodzonymi chodnikami, a szczęśliwcy, którzy mają ferie - cieszą się śniegiem. Poniosło mnie. Do upragnionego kolejnego wolnego coraz bliżej. W międzyczasie tryliony klasówek, miliony niedospanych nocy, kilku znajomych i jedna ja. Mimo tego zapowiadam nowości na blogu. Dołożę również starań, aby mimo natłoku obowiązków nie opuścić Was! Muszę tylko zapamiętać, aby nie planować, nie nakręcać się i że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Wtedy powinno być dobrze. ;)

Bransoletka z gitarą jest dla mnie parą :




Śpiewam sobie We are young, chociaż już jutro urodziny, a ja coraz starsza. :o

Pozdrawiam ♥