piątek, 26 maja 2017

546.


Gdzie byłam, gdy mnie tu nie było? Dużą część czasu spędziłam w pokoju. Tak.
Nie chcę mówić o dniach, w których naprawdę nie czułam się dobrze. Na tyle, że rzadko wychodziłam z domu. Chodzi mi o pokój jako strefę komfortu. Stan złych przyzwyczajeń i lenistwa, braku ambicji i zapominaniu o marzeniach. Nie jest łatwo z niego wyjść tak samo jak trudno podnieść się z łóżka, gdy samopoczucie sięga dna. Do czego zmierzam? Świat powtarza, że aby coś osiągnąć musimy na to zapracować. I tak właśnie jest, a często sami uniemożliwiamy sobie sukces powtarzaniem nie chce mi się, odkładaniem na później i na ostatnią chwilę, przeglądaniem telefonu jeszcze 5 minutek. Mogłabym długo wymieniać, przykłady znam z autopsji. Przyznaję z przykrością, wyparowały przede wszystkim moje ambicje związane ze szkołą i przyszłością. Marzenia oraz pasje zeszły na boczny tor. Tak mi było łatwiej, tylko że to łatwiej szybko ukazało swoje negatywne skutki. Teraz walczę ze sobą, by nie poddawać się nicnierobieniu. Nie bójmy się ryzykować. Nie rezygnujmy, gdy coś na pierwszy rzut oka wydaje się trudne. Skończmy z wymówkami. Działajmy, nigdy nie jest za późno, by wyjść do świata!



sobota, 20 maja 2017

545.



Wtedy brakuje nam słów, gdy naprawdę mamy coś do powiedzenia. W tej chwili to czuję. Przez miesiące szukałam odpowiednich myśli, aby powracając złożyć je dla Was w kilka konkretnych zdań.
Mój stan przejściowy trwa prawie półtora roku. To co działo się u mnie przez cały ten czas wywnioskujecie zapewne po nadchodzących wpisach. Są za mną nieudane próby powrotu, które mogły skutkować demotywacją. Można z nich jednak odczytać również wolę walki. Jedną nogą zawsze byłam gdzieś w tej sferze blogowej śledząc Wasze poczynania równocześnie nie zostawiając po sobie ani śladu. Nigdy się z Wami na dobre nie pożegnałam, choć tak nie lubię, gdy ktoś opuszcza bloga bez słowa. Wiedziałam po prostu, że wreszcie wrócę. Była to taka moja otwarta furtka do świata blogowego. Teraz, gdy kolejny raz ją przekroczyłam, wiem że nie będzie łatwo. Zaufanie czytelników trzeba zdobywać na nowo. Obym tym razem nie zawiodła!