niedziela, 25 września 2016

543.


Wydaje się, że potrafisz określić siebie i wiesz czego chcesz. Życie postanawia zamieszać i już nie masz pewności na czym stoisz. Co gdy odcinasz się od swych wierzeń? Dzisiejsze nożyczki wyjątkowo tu pasują.
Naprawdę myślałam, że mam poukładane w głowie. Kilka ostatnich lat to ciągłe poszukiwanie siebie i swojej roli na tym świecie. Przewijające się ambitne plany i wiara, że uda się je spełnić. W tym czasie i moje spojrzenie na życie się zmieniało. Dojrzewałam do dostrzeżenia ważnych wartości. Ewoluowałam. Może gdyby nie ta czy tamta sytuacja, stałabym się inna. Przeżyte wydarzenia kształtowały mnie. Był już taki czas kiedy odczuwałam duchowy spokój. Miałam wrażenie, że wreszcie jestem w swoim miejscu i wiem na czym stoję. Nie wiem do końca kiedy zaczęłam zrywać z moimi wartościami. Bo wiem, że zaczęłam. Moja dusza realisty została zalana emocjami, uczuciami. Nie wszystkie wpłynęły na nią pozytywnie. Nie jest łatwo żyć, kiedy nie jest się pewnym nawet siebie. To ciągły lęk o to w jakim kierunku podążyć i wewnętrzna presja. Świat, piękny niczym te koraliki, stoi przed Tobą, a Ty nie wiesz jaki krok wykonać.




niedziela, 18 września 2016

542.


Być sobą to kochać siebie. W końcu to właśnie Ty, jak nikt inny, zasługujesz na swoją miłość.
Kiedyś przeżyłam taki okres czasu, w którym żyłam gdzieś obok. Nie dostrzegłam jednak tego od razu. Objawiało się to coraz większym poczuciem bezsensu. A gdzie przyczyna? Stworzyłam jakąś wyimaginowaną wersję siebie, oczywiście niezwykle idealną. Starałam się żyć tak jak owa perfekcyjna osoba. Nieźle się w tym pogubiłam. Potrzebowałam czasu, by zauważyć, że dzięki temu wcale nie staję się szczęśliwsza, a jedynie tracę siebie. I tu nawiązuję do pierwszego zdania. Pokochać siebie to zaakceptować to, że mamy wady, popełniamy błędy, posiadamy odmienne poglądy i cele oraz ocenić swoją wartość. Nasze życie powinno być takie byśmy się nie narazili na własną odrazę. Nie wszystko jest od nas zależne. Jednak to czy coś akceptujemy w sobie zależy tylko i wyłącznie od nas. Tak naprawdę dopiero, gdy siebie obdarzymy szczerym uczuciem będziemy potrafili pokochać drugiego człowieka. Jeśli Ty sam dobrze traktujesz siebie komuś będzie łatwiej uczynić to samo w stosunku do ciebie.
Obecnie nie mówię co i czy mi się udało. Jeszcze nie potrafię tego nazwać. Każdy może dojść do tego inną drogą. Ważne by finisz nadszedł i był satysfakcjonujący.




piątek, 9 września 2016

541.


Bądź sobą. Hasło tak spopularyzowane, promowane na każdym kroku. Jak postępować by nie było tylko pustym przesłaniem?
Zastanawiałam się ostatnio nad tym. Trochę do myślenia dał mi kolega podczas jednej z poważniejszych rozmów, które lubię prowadzić z ludźmi. Być sobą? To przede wszystkim nie udawać kogoś innego. Zmienianie swojej osobowości na siłę, może by się gdzieś dopasować. Podążanie za innymi i tracenie przy tym własnego ja. Jeśli chcemy się zmieniać nie możemy zapomnieć o tym jacy jesteśmy. Warto przyjrzeć się czy to nowe oblicze zadowala nas czy może jest tylko maską, za którą nie jesteśmy szczęśliwi. Drugim aspektem jest ukrywanie siebie. Wstydzimy się czegoś w sobie, uważamy, że inni tego nie zaakceptują, hamujemy się, a w głębi duszy czujemy się z tym źle. Ja wreszcie widzę, że to bezsensowne. Ostatnie miesiące wprowadziły do mojego życia wspaniałych ludzi. Myślę, że to głównie zasługa tego, że od początku starałam się pokazać im po prostu siebie. Nie chciałam, by lubili mnie za coś co tak naprawdę nie jest moje. Cieszę się, że szanują to jaka jestem.
Dla innych, by nie żyć w obłudzie, a w szczególności dla siebie. Bądź sobą.


piątek, 2 września 2016

540.


Przyszłej mnie, zapewne za kilka tygodni, bardzo nie spodoba się dzisiejszy wpis. Nastał wrzesień, wraz z nim szkoła, ale.. czy to powód do smutku?
Nie będę ukrywać, czas na obowiązki, poranne wstawanie, codzienność w biegu i co najgorsze, mniejszą swobodę. Wakacje potrafią oderwać od rzeczywistości. Tryb życia w wolne dni znacząco różni się od tego szkolnego. Daje wyczekiwany wypoczynek, spokój ducha, radość, ale zazwyczaj i bardzo rozleniwia. Po dwóch miesiącach jesteśmy rozstrojeni do życia w szkole. Ubolewamy, że znowu czeka nas ten przykry czas. Tylko czy na pewno musi taki być? Wszystko zależy od nastawienia. Analizując poprzednie lata możemy zauważyć, że powroty do szkoły były trudne. A teraz pomyśl, co gdyby podejść do tego z pozytywną myślą? Czy nie byłoby łatwiej? Taka kolej rzeczy, trzeba przeżyć lata szkolne. Narzekanie zmieni niewiele. Właściwie to zmieni. Będziemy czuć się znacznie gorzej. Myślę, że warto zaakceptować to co nas czeka. Życie się nie kończy wraz z finiszem wakacji. To tylko kolejny etap. Inny, z wyzwaniami, to prawda. Mimo wszystko przy dobrej organizacji możemy sprawić, że będzie piękny niczym wakacje. Nawet rok szkolny ma jakiś urok. Trzeba go tylko odkopać spod warstwy grymaszenia!



poniedziałek, 29 sierpnia 2016

539.


Czy kilka miesięcy to długo? To zależy w jakim sensie pytamy. W stosunku do całego życia to może niewiele. Jednak w takim czasie wiele może się zadziać. Nie wspominając o blogu, to podchodzi pod zabójstwo.
Blog ze mną współgra. To co dzieje się tutaj odzwierciedla mój stan ducha. Z postów kipi energia, wszędzie mnie pełno, tak, to mój dobry czas. Zdjęcia na szybko, kilka zdań i co gorsze, przerwy w pisaniu. To mówi samo za siebie. Ostatnie miesiące pokazują, że nie po drodze mi było z twórczością. Nie oznacza to jednak, że nic się u mnie nie działo. Wydarzyło się zdecydowanie zbyt wiele. Chyba nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Czułam się przytłoczona na tyle, że postanowiłam zapomnieć o tym co naprawdę sprawiało mi przyjemność. To w tym najsmutniejsze. Był czas, że żyłam obok siebie. Co spowodowało u mnie taki stan? Kilka nieprzemyślanych decyzji. Zbyt wygórowane wymagania od samej siebie oraz otoczenia. W końcu wybrałam łatwiejszą drogę. Nie przyniosło to zbyt wiele dobrego. Ambicja zaczęła ulatywać tak jak i moje siły. Miałam świadomość, że kroczę po mieliźnie, ale nie potrafiłam czy tak naprawdę nie chciałam z niej uciec. Odsunęłam zbyt wiele na bok. Blog? Nie chciałam tu powrócić byle jak. To też ukazuje moją wadę. Za bardzo chciałam być we wszystkich dziedzinach dobra i ciężko było się pogodzić z tym, że coś mi nie wychodzi. A coraz więcej się nie udawało. Czego mi tak naprawdę teraz potrzeba? Zdecydowanie więcej wyrozumiałości dla samej siebie.


środa, 17 sierpnia 2016

538.

Dzień dobry! Jestem autorką bloga, na którym właśnie gościcie. Tą, która przed ponad czterema laty go stworzyła. Może nie do końca tą samą osobą, którą byłam w chwili pisania pierwszych słów tutaj, ale to nadal ja. Skąd tak oficjalnie brzmiące słowa?


Długo układałam w głowie to co powinnam zawrzeć w tym wpisie. Dlaczego taki problem? Przecież jestem blogerką, to moja codzienność. Nie ukrywajmy, czasy świetności bloga mogę obecnie jedynie wspominać. Doskonałym potwierdzeniem jest 114 dni zupełnej ciszy. Dziś nie wytłumaczenia, raczej krótkie rozważanie nad sensem posiadania własnego miejsca w internecie. Próbuję przywołać w pamięci co kierowało mną w chwili zakładania strony. Po kilku miesiącach zabawy z modeliną i po poznaniu dziesiątek blogów sama zapragnęłam dzielić się z ludźmi moją twórczością. Sprawiało mi to nieskrywaną radość i stało się nawykiem. Pracowałam i wyczekiwałam momentów, w których ponownie będę mogła zaprezentować Wam wyniki tych starań. Wasze słowa w odpowiedzi na moje posty były bezcenne. Nagle, a właściwie to rozwijało się dłuższy czas, zrobiło się mniej entuzjastycznie. Fakt, brakowało czasu, energii, pomysłów. Jednak główny powód, który odkryłam jakiś czas temu to czerpanie radości z blogowania. A raczej w moim przypadku jej brak. Tu kryje się cały ten sens. Powinniśmy robić to co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi. Przez długi okres tak nie było. Dlatego postanowiłam, że nie wrócę tu, bo muszę, lecz kiedy naprawdę tego zechcę. Chcę czuć tą przyjemność, pisać o tym co mi bliskie, znów być częścią blogerskiej społeczności. Nie wykluczam możliwości, że będzie tu inaczej. Przyszłość pokaże, w którą stronę podążę. Tymczasem - tęskniłam kochani!




poniedziałek, 25 kwietnia 2016

~ 537.

Hej! Halo, halo, czy ja żyję? Przyznam, że bardzo trudno wytrwać takie okresy w życiu jak ten obecny. Gdy cieszysz się chwilą, ale całokształt wszechświata zgniata cię w swej ogromnej dłoni niczym małą kartkę papieru. Niesamowicie doceniam momenty dla siebie. Wyłączam głowę i oddycham. Ostatnio coraz częściej wkradam się wtedy do kuchni i kreuję małe oraz większe, nawet zdatne do jedzenia, twory. Dziś jeden z nich - ciasteczka owsiane.


Przepis jest niezwykle prosty. Możemy go jednak urozmaicić dodatkami takimi jak miód, wiórki kokosowe, pestki słonecznika, cynamon, rodzynki.


Blendujemy lub rozgniatamy widelcem banany, ilość w zależności od porcji, którą chcemy uzyskać. Ja użyłam dwóch.


Do bananów dodajemy płatki owsiane tak, aby powstała gęsta masa, z której uformujemy ciasteczka.


Na koniec opcjonalnie dodatki. Nadajemy ciastkom dowolny kształt, układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temp.180 stopni na około 15 minut aż będą zarumienione. Pozostaje mi życzyć smacznego!



Przesyłam uściski i pozdrowienia z nadzieją, że nie zapomnieliście o mnie ♥

poniedziałek, 14 marca 2016

~ 536.

Hej! Dzisiejszy dzień przyniósł przełom. Wraz z promieniami słońca przyszła myśl, że czas się wybudzić. Nie ujmuję nic zimie, ale ten stan za długo trwał we mnie. Trwałam gdzieś pomiędzy radosną zimową zabawą a wesołymi podrygami wiosny. Daleko mi było jednak do każdego z nich. Była to duchowa hibernacja połączona z tak intensywnym czasem. Udało się przebić tą warstwę. Poczułam zapach świeżości, ciepło wpływające gdzieś do wewnątrz. I śpiew ptaków. To ta chwila, czas na wprowadzenie małych zmian i nowości. Otrząśnięcie się. Pstryknięcie palcami przed oczami. Rześkie krople deszczu na twarzy. Coś, co zachęca do działania. :)



Pozytywnej energii!

niedziela, 6 marca 2016

~ 535.

Hej! Czuję natłok obowiązków napierających na mnie z wszelkich stron. Ich macki już nieźle mnie oplątają. Trochę się tym wszystkim zaczynam dusić. Nie czuję swobody albo po prostu za mało mi jej. Mam ochotę się całkowicie wyrwać, ale wiem, że to nie byłoby rozsądne. Jedynym dobrym wyjściem jest opracowanie planu działania. Może będzie nieco łatwiej wytrwać ten czas. Muszę zacząć łapać oddechy. Dla Was, dla bliskich, ale przede wszystkim dla siebie samej.

Stworzona pod wpływem chwili i w zachwycie nad papużką :




Trzymajcie się ♥

poniedziałek, 29 lutego 2016

~ 534.

Hej! A to niespodzianka, co? Nadal istnieję! Jestem i nie zamierzam, ku Waszej uciesze lub rozpaczy, zniknąć na zawsze. To, że w moim życiu pojawiają się rozterki mniej i bardziej ważne nie jest usprawiedliwieniem dla porzucania wartości równie istotnych. Pomyślmy tak, każdy ma problemy. Przez całe życie borykamy się z kłopotami. Głowę zajmują nam wyzwania, a serce uczucia, których nie da się wyprzeć. Trwamy, żyjemy, idziemy do przodu z lepszym lub gorszym skutkiem. Trudności są częścią naszego istnienia. Nieodłączną niestety. To, że dzieje się źle u nas nie uprawnia do porzucania obowiązków, pasji czy bliskich. To właśnie te sytuacje są dla nas wyzwaniem. Czemu by nie pokazać światu, że mimo kłód rzucanych pod nogi my się trzymamy? Nie chowajmy głowy w piasek. Na przekór - działajmy! :)

Stokrotki wywołują u mnie pozytywne myśli. Tak więc naszyjnik :



Jakby tak pomyśleć to mój poprzedni wpis jest nadal aktualny. Śnieg co chwilę zaskakuje. :D

Buziaki ♥

środa, 10 lutego 2016

~ 533.

Hej! Przyzwyczajenia trudno zmienić. Człowiek zbyt szybko przywyka do pewnych sytuacji i nim się obejrzy już nie tak łatwo się oderwać. Pośrednio to przyczyniło się do mojej nieobecności. Początkowo potrzebowałam kilku dni przerwy zajęta wieloma sprawami naraz. Ostatnie dni szkoły przed feriami, które btw. trwają u mnie już drugi tydzień, nie były łatwe. Za długo cieszyłam się zdrowiem, dlatego w pierwszych dniach roztopów(właśnie, zima zaginęła) dopadło mnie przeziębienie. Razem z przyjaciółką byłyśmy pochłonięte organizacją dnia, na który tak długo czekałyśmy. Do samego końca czułyśmy ogromny stres i odpowiedzialność, której nie lubię, a czas w który wkroczyłam jej wymaga. Udało nam się. Jesteśmy szczęśliwe, przepełnione mocą życzeń, a i inni byli zadowoleni. Ferie rozpoczęłam zabawą, która nie chciała się zakończyć. Więcej czasu spędziłam poza domem niż w nim. Rozregulowało to moje poczucie obowiązku, a przyzwyczajona do odpoczynku odsunęłam bloga na boczny tor. Dziś wreszcie wzięłam się w garść i spomiędzy podręczników zaglądam tutaj. Witajcie ponownie! :)

Zima chyba na dobre minęła, wspomnijmy ją :










Całuję ♥

czwartek, 21 stycznia 2016

~ 532.

Hej! Zdecydowanie opowiadam się za odnalezieniem złotego środka w wielu dziedzinach życia. Sztuką jest odkrycie tego idealnego punktu. Prościej mówiąc uważam, że nie powinno się przesadzać. Ani z negatywnymi myślami, ani ze zbyt dużym optymizmem. W wielu sytuacjach wyjdzie to na dobre. Pozwoli uniknąć rozczarowań, a może przynieść dużo szczęścia, gdy zdarzy się coś wykraczającego poza nasze oczekiwania. Nie lubię się za bardzo nakręcać, wolę zachować spokój. I tak pozwalam na rozwinięcie się pewnym sytuacjom. Nie zaprzestaję całkowicie działania, ale równocześnie czekam co czas zaoferuje. Tak więc ten mój złoty środek jest ukierunkowany w dobrą stronę. Sprawdza się to również wtedy, gdy stanie się coś złego. Myślę wtedy na spokojnie, wyciągam wnioski i staram nie popadać w rozpacz. Od jakiegoś czasu dobrze mi z tym, a może i dalej tak będzie. :)

Dziennik, ostatnio zupełnie nieniszczony, sam niszczeje na półce. Pora go odkurzyć!







Pozdrawiam ciepło popijając herbatkę ♥

niedziela, 17 stycznia 2016

~ 531.

Hej! Calutki tydzień przerwy, bo moja pamięć, której raczej brak, osiągnęła punkt krytyczny. W ostatni weekend, czas kiedy mam jedyną szansę na wykonanie lepszych zdjęć, zapomniałam o nich. Aż do dzisiaj żyłam ze świadomością, że nic dla Was nie mam. Do czasu kiedy włączyłam folder i odkryłam zaległe prace. Brawo ja! To chyba rodzinne, bo moja mama idąc do sklepu potrafi zapomnieć co miała włożyć do koszyka. Jednak jesteśmy bardziej podobne niż się wydawało. :')

Tak długo nie było ciasteczek. A te uwielbiam najbardziej!



Odpoczywam po imprezce, a Wam życzę miłego wieczoru ♥