sobota, 29 listopada 2014

~ 426.

Hej! Cóż to był za listopad! Dobra, nie będę udawać, że był dobry. Bywało różnie, zresztą jak przez ostatnie miesiące. Tym razem nie był tym najgorszym w roku. Ale dziwne, że minął mi tak szybko. Już za chwilę zacznie się grudzień, a to w połączeniu z myśleniem, że jeszcze tylko trzy tygodnie męczarni pozwoli mi przetrwać.
Znacie to uczucie, gdy coś lub ktoś niespodziewanie przerywa Wam plany? Zakłóca odpoczynek, marnuje Wasz czas i przy tym tylko denerwuje. Naprawdę miło, gdy ktoś cię odwiedzi, ale czy to akurat musi być w weekend, który mógłby być tak owocny? Tworzenie nowej biżuterii, spokojne odwiedzenie bloggera i dokończenie książki. To tylko niektóre moje plany. A tak kolejna nijaka sobota. Gdy mam wolne, nagle w głowie pojawia się masa pomysłów i ta wena, której brakuje w reszcie dni. Powinnam przestać narzekać i przyzwyczaić się, a zaraz po odejściu od laptopa wziąć do rąk modelinę. W końcu świąteczne wypieki same się nie ulepią, prawda? ; )

Do zdjęć to ona stworzona nie jest, na ręce prezentuje się lepiej. Bransoletka niczym as z rękawa:




Pozdrawiam ♥

czwartek, 27 listopada 2014

~ 425.

Hej! Jest miło, ciepło, zajadam się mandarynkami, otaczam się zapachem cynamonowych świeczek, niszczę sobie Dziennik, a później jeszcze zajrzę do książki. I myślę o moich miłościach. Bo czym byłoby życie bez wielbienia naszych ulubionych aktorów, piosenkarzy, postaci z książek? Ja, jako przyszła żona Toma Feltona coś o tym wiem. ; > Zresztą więcej mam tych mężów. Jednym z nich jest Benedict Cumberbatch. Tylko czekam na nową serię Sherlocka! Kolejnymi są liderzy zespołów OneRepublic czy Maroon 5, których kocham za głosy. W Syriuszu, Lupinie czy Finnicku zakochałam się czytając książki. Zresztą aktorzy grający ich role też są nieźli. Johnny Deep dostaje moją miłość za całokształt. I mogłabym tak wymieniać godzinami. :D
Będąc przy okazji w Biedronce spojrzałam na półkę z książkami z nadzieją, że znajdę coś ciekawego. I nie zawiodłam się. W oko wpadły mi tytuły takie jak Jedwabnik autorstwa Rowling, nowa powieść Musierowicz czy W śnieżną noc. Ostatnia szczególnie mnie zaciekawiła, pewnie ze względu na autora. Nie czytałam jeszcze nic Johna Greena, tym bardziej romansideł. Ale tej akcja dzieje się w święta i zastanawiam się czy nie byłaby fajną lekturą na grudniowy czas. A co Wy na to?

Kolorowa wariacja zamknięta w buteleczce :





Pozdrawiam ♥

wtorek, 25 listopada 2014

~ 424.

Hej! Pierwszy śnieg w tym roku zaliczony! Choć w niewielkich ilościach i szybko zniknął, to był miłym widokiem z rana. : ) Chcę więcej. Zaspy, drzewa pokryte białym puchem i to zimowe piękno. Pozdrawiam teraz tych, w szczególności jedną Osobę, którzy marudzą. Hej, przecież w zimę musi być biało i zimno, tak jak latem powinno być ciepło. Choć starałam się omijać temat świąt, tak żeby nie straciły uroku, to już powoli się nie da. Jeden z moich ulubionych okresów w roku zbliża się. To już za miesiąc! Jeśli chodzi o moje przygotowania to są.. bardzo słabe. Będę musiała pomyśleć o ozdobach, prezentach, świątecznej biżuterii. Właściwie to ostatnio tylko do takich rzeczy mam głowę. Sprawy szkolne staram się omijać szerokim łukiem, ale najbliższe tygodnie będę ciężkie. Nauczyciele stwierdzili, że przydałoby się nam więcej ocen, bo koniec semestru już w styczniu. Trzymajcie za mnie kciuki. Jeśli wytrwam ten czas to będzie nieco lepiej niż dramatycznie. ; >

Bransoletka w elektryzujących kolorach. Na żywo wygląda znacznie lepiej!




Czy dobrym pomysłem byłaby wymiana kartkami świątecznymi? Lub mały konkurs, w którym moglibyście zdobyć takowe ode mnie?

Pozdrawiam ♥

sobota, 22 listopada 2014

~ 423.

Hej! To po to ja męczyłam się ponad pół godziny z komputerem, aby tata przyszedł z wiadomością o naprawionym laptopie? Uwierzcie, jeszcze chwila, a myszka i klawiatura latałyby po pokoju.
Uwaga, tego lepiej nie czytajcie. Nie wierzę, że wreszcie to piszę, być może to chwilowa słabość. Mam coraz większą ochotę wyłączyć się z internetu. Zero Facebooka, przeróżnych stron, a co za tym idzie - bloga. Oznaczałoby to zawieszenie i boję się, że mogłoby długo potrwać. Mam trochę tego dość. Po pierwsze, przestałabym się męczyć z wszelkimi elektronicznymi urządzeniami. Mniej stresu, więcej czasu na inne zajęcia. Ale nie potrafię tak po prostu Was porzucić. Czasami tylko ten blog i moi najwspanialsi Czytelnicy są dla mnie motywacją. Być może gdyby nie to, że tu jestem, nie zajmowałabym się tworzeniem w takiej skali. Ale wiecie, ta ochota bierze się zapewne stąd, że najchętniej odcięłabym się od rzeczywistości, zamieszkałabym w zaciszu jakiegoś lasu i odpoczęła.

Mam swój Zniszcz ten dziennik. Postanowiłam dzielić się z Wami co jakiś czas postępami mojej kreatywnej destrukcji. : ) Dziś odsłona pierwsza. Pizza była świetna!








Na swoją premierę Kosogłosa muszę trochę poczekać, więc wczoraj włączyłam W pierścieniu ognia. Wszystkie uczucia po przeczytaniu książki powróciły, a ja chcę więcej!

Pozdrawiam ♥

środa, 19 listopada 2014

~ 422.

Hej! Miałam zacząć pozytywnie, ale wcale do śmiechu mi nie jest. Po kilkudniowej przerwie nie wracam z zapałem. Tym razem to wina otoczenia. Wyraźnie wszystkie urządzenia elektroniczne w tym domu uwzięły się na mnie. Laptop udaje, że nie działa doprowadzając mnie przy tym do szaleństwa. O telefonie nie wspomnę. Jedynym ratunkiem okazał się odrzucony stary komputer. Byle jak, ale wreszcie mogę tu zajrzeć!
Nadchodzi, a właściwie już zaczął się czas niewdzięczny dla wielu blogerów. Zdjęcia są podstawą wielu blogów, a co gdy ich wykonanie jest utrudnione? Na dworze coraz zimniej i szybko robi się ciemno. Czasem trzeba się nagimnastykować, aby wykonać przyzwoite fotografie. Te moje dzisiejsze sami oceńcie. Muszę się spiąć w tym roku, aby znów nie pokazywać takich, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Tak więc pozostają mi wolne dni. Nic tak nie odbiera uroku pracom jak słabej jakości zdjęcia, prawda? Co do zimy, mam pewien pomysł. A właściwie to liczę na to, że może Wy mi coś doradzicie. W najbliższym czasie nie zawsze będę mieć przygotowane biżuteryjne posty, więc szukam jakiejś alternatywy. Może nieco urozmaiciłabym bloga. Tylko nie mam pojęcia co to by mogło być. Zdjęcia, moje próby w kuchni, co nieco o książkach czy filmach.. Sama nie wiem, jest późno, nie myślę prawidłowo. :D

Naszyjnik z rogaczem, a w tle mój nowy i już ulubiony sweterek :




Pozdrawiam ♥

sobota, 15 listopada 2014

~ 421.

Hej! Sobota jak sobota. Nic w niej nadzwyczajnego nie było. Jakieś tam nieliczne obowiązki wypełniłam, a resztę dnia nawet nie wiem na czym spędziłam. Tylko naukę zostawiłam sobie na deser, czyli późny niedzielny wieczór. Nadal się martwię, że tak zmarnowałam czas. Może ja za dużo od siebie wymagam? Ostatnio nawet w wolne dni żyję pod presją, którą sama sobie potęguję. Znów nie nadrobię blogowych spraw, nie przygotuję sobie zdjęć, nie przeczytam piętrzących się książek oraz lektury, nie zrobię remontu na mojej tablicy korkowej, nie pouczę się na ważny sprawdzian. I mogłabym tak wymieniać jeszcze długo. Odkładam wszystko na weekend, ale gdy nadchodzi niedziela i nie wypełnię listy zadań ułożonych w mojej głowie to jestem na siebie zła. Od razu rozwalam sobie cały tydzień i marzę o sobocie, która i tak szybko mija, a ja mam ochotę jedynie na odpoczynek. To właśnie przez takie moje zachowanie pojawiają się te załamania i gorsze dni. To jest straszne, że w tym wieku nie potrafię cieszyć się dniem.

Bransoletka z rowerkiem w odcieniach, które kojarzą mi się z zimą. Kiedy ten śnieg?




W oczekiwaniu na zimę nastrajam się cynamonowymi świeczkami i kakaem, a dodatkiem jest nowa książka. Właśnie zaczynam serię Dary Anioła, choć nie dokończyłam poprzedniej. Czy tylko ja czytam kilka historii naraz? :D

Pozdrawiam ♥

czwartek, 13 listopada 2014

~ 420.

Hej! Znacie to uczucie funkcjonowania z pustym żołądkiem? No właśnie, kompletnie nic nam nie wychodzi. A ja tak bardzo głodna próbuję z wysiłkiem sklecić kilka zdań. Nie mówcie, że jedzenie o tej porze jest złym pomysłem. Takim niesamowitym grubasom jak ja nic nie pomoże. :D
Czy zdarzyło Wam się kiedyś przeżyć dzień na farcie? Wiecie, przychodzicie kompletnie nieprzygotowani do szkoły, a tu nauczycielki nie ma, a sprawdzian przełożony. Ja kolejny raz miałam takie szczęście. Udaje mi się, a że później nic nie umiem to już inna historia. W tej chwili wyczekuję weekendu, a jeszcze bardziej premiery Kosogłosa. Właśnie się dowiedziałam, że jedno z kin organizuje maraton Igrzysk. Cudownie byłoby się na nim znaleźć, ale, że moje plany się pokrzyżowały to nawet nie mam pojęcia kiedy Kosogłosa zobaczę. Po cichu liczę, że coś się zmieni. Choćby nie wiem co, ja muszę wybrać się do kina!

Pokombinowałam, ale czy coś z tego wyszło to nie jestem pewna. ; )





Ostatnio więcej rysuję i zaczynam mój mały projekcik. Myślę, że efekty będą godne zaprezentowania tutaj. ; )

Pozdrawiam ♥

poniedziałek, 10 listopada 2014

~ 419.

Hej! Jakiś czas temu, a właściwie to bardzo dawno, bo w wakacje wspominałam Wam o moim uwielbieniu do Sherlocka. Serial na tyle świetny, że po pierwszym odcinku miałam ochotę na więcej. Geniusz głównego bohatera powala! Nie wspomnę o obsadzie, którą zdążyłam pokochać. Kolejne epizody oglądałam z zachłannością, aż nadszedł ten, jak do tej pory, ostatni. Podłamana zaczęłam szukać informacji o nowej serii, która dopiero w następnym roku. I jak ja wytrzymam? Powinnam poszukać sobie jakiegoś zamiennika. Jak do tej pory brak oglądania czegokolwiek, oprócz tego co leciało w telewizji, tłumaczyłam sobie brakiem czasu. Ale tak naprawdę spokojnie znalazłabym chwilę na jakiś film czy serial. Mi się chyba po prostu za mało chce, dlatego ze wszelkimi premierami jestem dużo do tyłu. Ale dziś nie odpuszczam, zaraz po dodaniu posta lecę coś obejrzeć. ; )
Po wczorajszym dniu ze znajomymi, dziś nie miałam ochoty się nigdzie ruszać. Znów lenistwo wzięło górę i najchętniej do wieczora siedziałabym z książką. W końcu się zebrałam i stworzyłam trochę nowej biżuterii, a po południu wzięłam się za 365 Project. Pamiętacie jeszcze, że coś takiego u mnie istnieje? Zakładka zarosła kurzem, ale postanowiłam ją odświeżyć. Od stycznia nie była konsekwentnie uzupełniana i wreszcie to nadrobiłam. Trochę zdjęć jeszcze brakuje, ale tym zajmę się w najbliższym czasie. Już teraz zachęcam do przejrzenia moich fotografii. ; )

Renifer, a może jeleń? Nieważne. Z sympatii do wizerunku obu tych zwierząt powstał pierścionek :




Straszne uczucie, gdy nie dostajesz czegoś o czym od dawna marzysz. I czym więcej czasu mija, tym bardziej wydaje się to nieosiągalne.

Pozdrawiam ♥

sobota, 8 listopada 2014

~ 418.

Hej! Co za leniwy dzień! Deszcz za oknem, a ja w ciepłym domku spędziłam czas. Nie dałabym się z niego wyciągnąć. Ale było dość produktywnie. Niesamowite, że udało mi się ogarnąć wszystkie lekcje i to dość szybko. Posprzątałam pokój, a nawet zrobiłam małe przemeblowanie. I teraz się zastanawiam jak mogłam funkcjonować przed tą zmianą.
Przede mną wizja jeszcze kilku wolnych dni. Cudowne uczucie! Wyspanie się oraz kreatywnie spędzony czas to podstawa. W planach nadrobienie kilku filmów oraz dokończenie książki. Mam nawet ochotę poćwiczyć rysunek. Zainspirowały mnie pewne nudne lekcje, podczas których wypełniam zeszyty moimi bazgrołami. To o wiele bardziej produktywne niż słuchanie czegoś po raz enty, uwierzcie. A czy ja już mówiłam o spaniu? :D Oprócz tego spotkanie ze znajomymi. Miło jest tak sobie gospodarować czasem. Pozytywne myśli wypełniają moją głowę. : )

Kocham Cini Minis, nie obraziłabym się za roczny zapas tych płatków. :D Dla Was mam wersją z modeliny :





Może spytam bardziej doświadczonych. Gdzie jest bardziej opłacalne sprzedawać swoje twory, na DaWandzie czy Srebrnej Agrafce?

Pozdrawiam ♥

środa, 5 listopada 2014

~ 417.

Hej! Dłuższy weekend zbliża się wielkimi krokami, bo ten tydzień mija mi wyjątkowo szybko. Największy stres minął, ważne sprawdziany za mną. Nawet nie martwi mnie fakt, że oceny będą raczej słabe. Nie to, że myślę pozytywnie. Po prostu w ogóle o tym nie myślę.
Zastanawiam się nad wyglądem bloga, którego już mam naprawdę dość, bo choć nagłówek mi się podoba to ile można patrzeć na to samo? Wygląda na to, że sprawy będę musiała wziąć we własne skromne ręce. Na innych niekoniecznie da się polegać, a mówię to po przejściach z osobami, które próbowały mi pomóc. Ogólnie przydałoby się uporządkować stronę, bo obecnie jest zbiorowiskiem wszystkiego. Przykładem są choćby tła zdjęć. Niejednokrotnie z nimi kombinowałam i nie zawsze wychodziło mi to na dobre. Wystarczy prześledzić historię, różnie to bywało. ; ) Myślałam nad ujednoliceniem ich, ale czy nie zaczęłoby mnie to nudzić? Post z serii Rozterki blogerki. Btw. Blogerka, jak to dziwnie brzmi!

Złoty znicz - odsłona kolejna. Tym razem jako niezwykle prosta bransoletka :




Pozdrawiam ♥

poniedziałek, 3 listopada 2014

~ 416.

Hej! Witam w listopadzie. Dwa miesiące szkoły za nami, ale wcale szybko mi to nie minęło. Dzisiejsze spostrzeżenie nauczycielki, że do świąt tylko 7 tygodni mnie nie pociesza. Dla mnie to . Spodziewałam się strasznego listopada jak co roku. Ale ten zaczął się wyjątkowo dobrze. Mimo, że minione dni to czas zadumy, dla mnie były pozytywne. Wiadomo, odwiedziłam groby, zapaliłam znicze. Ale pomijając to. Powróciłam na chwilę do dzieciństwa, spotkałam się z najbliższymi. I wiedzcie, że uwielbiam takie chwile. Tylko czy dobry początek zwiastuje, że cały miesiąc taki będzie? Zaczynam wątpić, przypominają się ostatnie problemy i ta straszna niechęć. Przestaję wierzyć we własne siły. Moja codzienność to kompletne minimum tego co mogłabym zrobić. Trochę oszukuję samą siebie wmawiając, że jest dobrze, że wykorzystuję w pełni mój czas, że daję z siebie wszystko. Mam ochotę na jakąś radykalną zmianę, coś szalonego! Nie chodzi o jakieś przefarbowanie włosów czy przestawienie mebli, bo i to mi się znudzi. Chcę, aby ta zmiana przyniosła ze sobą wiarę w lepszą przyszłość.

Lubię motyw kajdanek w biżuterii, więc musiał się pojawić i u mnie :





Mam ochotę na tworzenie świątecznej biżuterii. Coś już nawet powstaje, ale spokojnie, wstrzymam się jeszcze z pokazywaniem nowych prac. Wystarczy już, że telewizja nastraja nas do świąt. ; )

Pozdrawiam ♥