Hej! Połowa dzisiejszego dnia spędzonego nad książkami. Nie takimi jak bym chciała(lista
Do przeczytania stale rośnie), ale wyjątkowo nie narzekam. Wreszcie wzięłam się za naukę, bo w końcu kiedyś trzeba. ; ) Lekcje prawie odrobione, plakat jeszcze się robi. Ciekawy dzień, prawda? W sumie i tak nigdzie bym nie wyszła, bo mój stan zdrowia nie bardzo na to pozwala. Prędzej czy później musiałam się przeziębić. Taki urok zbliżającej się jesieni. Nie tylko kalendarzowej, bo i pogoda ma się zmienić. Wygląda na to, że to ostatnie dni ciepła. A ja nie mogę ich wykorzystać, bo wygrzewam się w domu w otoczeniu herbatek z sokiem malinowym, witaminek i chusteczek. Zaległości szkolne nadrobione, a blogowe? Nie wiem kiedy się za to zabiorę. Wczoraj zakończyło się moje rozdanie. Miło mi, że znalazło się trochę chętnych. Wyników spodziewajcie się w następnym tygodniu. ; )
Brzoskwinie są tak pyszne, więc czemu nie zachować ich na dłużej niż tylko przez lato?
Może nie jestem najwierniejszą fanką siatkówki, ale przyznam, że lubię pooglądać naszych chłopaków w grze. Wydawałoby się, że Mistrzostwa Świata, które odbywają się w Polsce to świetna okazja do tego. A jednak.. Telewizja, która zdecydowała się nadawać mecze zrobiła wszystkim niespodziankę i zaoferowała kodowane programy. Myślę, że wiecie o czym mowa. Szkoda, wielka szkoda. Dziś się dowiedziałam, że mają wyświetlić finałowy mecz. Nie chciałabym się źle o nikim wyrażać, ale teraz to chyba za późno na taki gest. Cóż, mi pozostaje tylko kibicowanie naszej drużynie!
Pozdrawiam ♥