niedziela, 24 września 2017

563.


Mój obecny czas dzielę między poszukiwanie i oczekiwanie. Pragnę być wreszcie w miejscu, w którym wszystko będzie w porządku. Muszę poczuć ustatkowanie i pewną dozę bezpieczeństwa. Skupiam się na priorytetach dorosłego życia, ale z utęsknieniem wypatruję dziecięcej beztroski. Chcę mieć czas oraz spokojną głowę, aby dłubać w modelinie, pleść bransoletki i wymyślać coraz to nowsze tła do fotografii. Ale tak łatwo to nie ma, jutro poniedziałek, znów trzeba wstać, by zacząć nowy tydzień.




niedziela, 17 września 2017

562.


Kiedy czujesz się naprawdę dobrze? Gdy możesz bez pośpiechu leżeć w świeżej pościeli. Gdy bez konsekwencji odkrywasz nowe smaki czekolady. Gdy wkładasz idealnie leżące na tobie dżinsy. Kiedy owijasz włosy wokół palca z paznokciami pomalowanymi piękną czerwienią. Gdy chłoniesz zapach niepozornych, a ulubionych perfum. Gdy w blasku księżyca ogrzewa cię ciepło nie twojej kurtki. W tych momentach potrafisz wierzyć w szczęście, masz nadzieję na dobrą przyszłość oraz nieidealnie idealne życie.




niedziela, 10 września 2017

561.


Ostatni tydzień wlecze mi się niemiłosiernie czego przyczyn doszukuję się w nadchodzącej jesieni, która dała właśnie o sobie znać. Wszystko co działo się w minionych dniach oglądam jakby w zwolnionym tempie. Każda kropla na szybie spływa leniwie. Każda myśl krąży bez pośpiechu po mojej głowie. Z jednej strony to relaksujące, z drugiej taka bezczynność niezwykle męczy. Dzisiejszy dzień pełen słońca i ciepła daje nadzieję, że to jeszcze nie czas spochmurnieć tłumacząc się zbliżającymi miesiącami. Niech lato trwa, a w naszej głowie nigdy nie ustaje!




poniedziałek, 4 września 2017

560.


Bardzo lubię, gdy wszystko jest w ładzie. Napawa mnie to spokojem. Porady typu czyste biurko równa się efektywniejsza praca wyjątkowo się u mnie sprawdzają. Może to głupie, ale cieszy mnie moment, gdy wszystko wokół jest jak być powinno. Ale to tylko moment. :'D Nieświadomie potrafię robić wokół siebie straszny chaos. No tak, ale mówię o tym, że stale coś rozlewam, robiąc ciasto rozsypuję wszędzie mąkę, gubię kosmetyki i biżuterię, które znajduję później pod stertą ubrań(jakim cudem pojawiła się znowu na tym krześle?), a może o czymś więcej? Okazuje się, że moje bałaganiarstwo przekłada się na życie. Dążąc do upragnionej harmonii potrafię nieźle namieszać, a po takiej czy innej decyzji muszę długo sprzątać. Całe szczęście, że z czasem zaczęłam uczyć się na błędach i tych złych wyborach. Bo niestety, ale z bycia bałaganiarą nie wyrosnę nigdy. :'D