Gdzie byłam, gdy mnie tu nie było? Dużą część czasu spędziłam w pokoju. Tak.
Nie chcę mówić o dniach, w których naprawdę nie czułam się dobrze. Na tyle, że rzadko wychodziłam z domu. Chodzi mi o pokój jako strefę komfortu. Stan złych przyzwyczajeń i lenistwa, braku ambicji i zapominaniu o marzeniach. Nie jest łatwo z niego wyjść tak samo jak trudno podnieść się z łóżka, gdy samopoczucie sięga dna. Do czego zmierzam? Świat powtarza, że aby coś osiągnąć musimy na to zapracować. I tak właśnie jest, a często sami uniemożliwiamy sobie sukces powtarzaniem nie chce mi się, odkładaniem na później i na ostatnią chwilę, przeglądaniem telefonu jeszcze 5 minutek. Mogłabym długo wymieniać, przykłady znam z autopsji. Przyznaję z przykrością, wyparowały przede wszystkim moje ambicje związane ze szkołą i przyszłością. Marzenia oraz pasje zeszły na boczny tor. Tak mi było łatwiej, tylko że to łatwiej szybko ukazało swoje negatywne skutki. Teraz walczę ze sobą, by nie poddawać się nicnierobieniu. Nie bójmy się ryzykować. Nie rezygnujmy, gdy coś na pierwszy rzut oka wydaje się trudne. Skończmy z wymówkami. Działajmy, nigdy nie jest za późno, by wyjść do świata!
Ładna, ciekawy pomysł :) Dobrze, że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńMiałam podobny czas w zeszłym roku - mało pracy w firmie i trochę mnie to skołowało i zniechęciło do działania. Ale ostatnio cały czas powtarzam sobie, żeby myśleć pozytywnie, wtedy radosne chwile przyjdą same :) Staram się tak organizować czas aby cały czas coś robić i nie pozwolić sobie na lenistwo :) A codziennie wieczorem piszę sobie co mam zrobić jutro a na następny dzień staram się odhaczyć wszystkie punkty i w tym momencie mogę powiedzieć, że z dnia na dzień chce mi się coraz więcej, czuję się coraz lepiej i cieszę się nawet z małych rzeczy :) Gdzieś kiedyś przeczytałam, że najlepszą motywacją powinniśmy być sami dla siebie - tego Tobie życzę :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fajna na lato :)
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że piąteczka gurl. Mam tak samo, chociaż tyle, że zdarza mi się coś stworzyć i przez jakiś czas chodziłam do pracy, ale co z tego jak pożegnałam moje marzenia, bo nie umiem się za nie zabrać. :V
OdpowiedzUsuńNie znikaj tym razem i twórz dzielnie. :)